Gdańsk słynie z przedsiębiorstw, których historia sięga ubiegłego wieku. Nic dziwnego, że Dolne Miasto kiedyś było nazywane „dzielnicą kominów”. Oczywiście, oprócz lokalizacji stoczni, to właśnie w tej części Gdańska znajdowało się dużo różnych zakładów przemysłowych. Działalność Królewskiej Fabryki Karabinów jest szczególnie interesująca, pisze gdansk1.one. Początkowo zakład produkował karabiny na potrzeby niemieckiej armii cesarskiej, ale później tutaj pojawiły się najnowocześniejsze kliniki weterynaryjne, studia artystyczne i różnego rodzaju przedsiębiorstwa: kawiarnia, fryzjer lub studio filmów animowanych.
Wszystko zaczęło się od budowy szpitala
W 1839 roku przedsiębiorca Johann Ferdinand Geschkat nabył niewielki budynek dawnej cukrowni, znajdujący się pod tym adresem i przeniósł tam swoją fabrykę karabinów. Przeprowadzka została wymuszona budową szpitala wojskowego.
Początkowo zakład produkował lub przetwarzał rocznie około kilku tysięcy sztuk broni, głównie karabinów uderzeniowych pruskiego wzoru wz. 39. W 1846 roku uruchomiono tu maszynę parową, dzięki czemu znacznie wzrosła moc przetwórcza przedsiębiorstwa. Niewątpliwie było to jedno z pierwszych, jeśli nie pierwsze, takie urządzenie w całym Gdańsku.

W ciągu następnych 14 lat po przeprowadzce z Osieka fabryka jeszcze dwukrotnie przechodziła z rąk do rąk. Ostatecznie w lutym 1853 roku ówczesny właściciel został zmuszony do ogłoszenia upadłości i sprzedaży przedsiębiorstwa należnego władzom Królestwa Prus, w obrębie którego znajdował się wówczas Gdańsk. Aby podkreślić stanowy charakter fabryki, nazwano ją Królewską Fabryką Karabinów (po niemiecku Königliche Gewehrfabrik).
Rozkwit na krwi żołnierzy I wojny światowej
Zmiana nazwy i obecność niemieckiego kierownictwa zapoczątkowały intensywny rozwój. Przepływy pieniężne z budżetu centralnego Prus, a po 1871 roku z budżetu II Rzeszy Niemieckiej doprowadziły do intensywnej rozbudowy i modernizacji zakładu, który z czasem (tj. do 1916 roku) zajął prawie cały kwartał.
Działalność poprzedników trwała dalej. Fabryka produkowała karabiny uderzeniowe. W 1857 roku rozpoczęła produkcję nowoczesnych karabinów snajperskich i iglicowych opracowanych przez Dreysego. W 1873 roku do produkcji wszedł nowy typ karabinu snajperskiego Mausera. W 1901 roku rozpoczęto produkcję podstawowego karabinu używanego przez armię niemiecką, powtarzalnego karabinu iglicowego Mausera.

Szczyt pracy zakładu przypadł na połowę I wojny światowej. Przedsiębiorstwo funkcjonowało w pobliżu stoczni, jednego z największych pracodawców w Gdańsku tamtych czasów. Zatrudniano tu wówczas aż 6,5 tys. osób. Prace prowadzono przez całą dobę, co pozwalało na produkcję prawie pół miliona karabinów rocznie. Skala produkcji nie powinna dziwić, ponieważ była to wówczas jedna z trzech państwowych fabryk broni w całym królestwie Niemiec.
Gdańskie korzenie Fabryki Broni „Łucznik”
Produkcja karabinów przy ul. Łąkowej 35/38 została wstrzymana wraz z zakończeniem I wojny światowej, zaś jej definitywny koniec nastąpił w ciągu trzech następnych lat. Było to konsekwencją odłączenia Gdańska od pokonanych Niemiec i powołania do życia w listopadzie 1920 roku Wolnego Miasta Gdańska. W konstytucji tego quasi-państwa wyraźnie zapisano, że jego teren ma zostać zdemilitaryzowany a istniejący tu garnizon niemiecki należy niezwłocznie rozwiązać. Bez wcześniejszej zgody Ligi Narodów, w żadnym wypadku Wolne Miasto nie może: 1) służyć jako baza militarna i morska, 2) wznosić fortyfikacji, 3) udzielać zgody na produkcję amunicji lub sprzętu wojennego na swoim terytorium – tak brzmiał artykuł 5 wspomnianej wcześniej ustawy zasadniczej.

Maszyny znajdujące się na wyposażeniu Królewskiej Fabryki Karabinów w Gdańsku zostały zakupione partiami w latach 1919-1921 przez odrodzoną Polskę i ostatecznie trafiły do Radomia, gdzie posłużyły jako zalążek istniejącej po dzień dzisiejszy Fabryki Broni „Łucznik” (do roku 2000 funkcjonującej pod nazwą Zakłady Metalowe „Łucznik”). Warto wspomnieć, że „Łucznik” jest obecnie nie tylko najnowocześniejszym tego rodzaju obiektem w całej Polsce, ale również jednym z najnowocześniejszych w całej Europie.
Okres międzywojenny
Opuszczona fabryka została ostatecznie zamknięta w lipcu 1921 roku, szybko znalazła nowe zastosowanie, dostosowane do powojennej rzeczywistości. Zdecydowana większość jego budynków była wykorzystywana na potrzeby różnego rodzaju firm, a w sumie było ich około 60-70, którzy dysponowali tu swoimi halami produkcyjnymi, warsztatami i magazynami. Niewielki procent dawnej fabryki został również przekształcony w prywatne mieszkania.
Błyskawiczna i – co ważniejsze – skuteczna zmiana przeznaczenia z rynku wojskowego na rynek cywilny byłaby niemożliwa, gdyby nie wysiłki władz Wolnego Miasta Gdańska. Władze Gdańska dołożyły starań, by zagospodarować dość korzystnie położone tereny pofabryczne na Dolnym Mieście. Korzystając z ulg i innych udogodnień, na terenie po dawnej Gewehrfabrik w 1922 roku zaczęło działać kilkanaście różnej wielkości firm – fabryki (mebli, maszyn, słodyczy, obuwia), magazyny i składy towarowe (wyrobów tytoniowych, tekstylne), warsztaty.
W lipcu 1928 roku na części terenów dawnej Królewskiej Fabryki Karabinów został oddany do użytku modernistyczny gmach, w którym rozpoczęła działalność Fabryka Monopolu Tytoniowego (obecnie mieści się tutaj siedziba firmy odzieżowej LPP). Natomiast w latach 30. do listy nowych lokatorów dołączył zarząd lokalnej komórki niemieckiej partii nazistowskiej – NSDAP.
Wraz z wejściem Gdańska w powojenne granice Polski na terenie dawnej Królewskiej Fabryki Karabinów rozpoczęły działalność kolejne przedsiębiorstwa, funkcjonujące w większości na bazie sprzętu swoich przedwojennych poprzedników. Zdecydowanie najsłynniejszym zakładem były Gdańskie Zakłady Futrzarskie.
Nowoczesność
Zmiany polityczne pod koniec XX wieku wywołały przemiany również w sferze gospodarczej. Następnie nastąpiła likwidacja wielu przedsiębiorstw.
Jednym z nielicznych wyjątków, które funkcjonują w zupełnie innej lokalizacji jest Hydroster. W latach 90. w opustoszałych halach co rusz powstawały kolejne firmy, np. fabryka odzieży ekologicznej czy wytwórnia zniczy, ale wszystkie upadły po najwyżej kilku latach działalności.
Więcej szczęścia miała założona również na początku lat 90. kolejna firma odzieżowa – LPP, która wprowadziła się do modernistycznego gmachu dawnej Fabryki Monopolu Tytoniowego. Obecnie to jedno z największych tego rodzaju przedsiębiorstw w całej Polsce. Innym lokatorem, który na dłużej zagrzał miejsca w budynkach dawnej Królewskiej Fabryki Karabinów była miejska spółka Gdańskie Melioracje, ale i ona wyprowadziła się stąd około dwóch lat temu.
Ostatni rozdział historii dawnej Królewskiej Fabryk Karabinów rozpoczyna się w roku 2005. Wtedy to znaczną część pofabrycznego kompleksu zakupił Marcin Krzemiński – weterynarz, przedsiębiorca i wielki miłośnik historii swojego rodzinnego miasta. Na parterze urządził jedną z najnowocześniejszych w całym kraju klinik dla zwierząt, zaś pozostałą przestrzeń udostępnił różnego rodzaju najemcom. Warto wspomnieć, że każdy z nich miał prawo urządzić swoje lokum zgodnie ze swoją wizją, ale z poszanowaniem oryginalnej substancji dawnej fabryki karabinów. Ten pomysł przyniósł godne podziwu efekty.

W rzeczywistości najemcy podzielili się na dwie kategorie. Jedną z grup najemców są artyści, którzy otworzyli tu swoje pracownie. Jednak miejsca służące wyłącznie do tworzenia obrazów czy rzeźb przypominają raczej wysokiej klasy lofty, które urzekają autentyczną, historyczną przestrzenią i pomysłowością aranżacji.
Kolejną grupą są właściciele różnego rodzaju przedsiębiorstw: od kawiarni i wytwórni pluszowych zabawek poprzez salon tatuażu i salon barberski na fabryce mebli czy studiu animacji komputerowych kończąc. Natomiast te powierzchnie, które nie są wykorzystywane przez stałych najemców (chodzi przede wszystkim o dawne hale przemysłowe) zostały trwale zabezpieczone przed wpływem czynników atmosferycznych i są udostępniane na różnego rodzaju wydarzenia artystyczne, np. sesje filmowe i zdjęciowe, wernisaże czy festiwale teatralne.